Między 7 a 11 grudnia 1941 roku we wsi Chełmno nad Nerem (podczas okupacji Kulmhof), gdzie swoje funkcjonowanie rozpoczął pierwszy na ziemiach okupowanej Polski niemiecki nazistowski obóz zagłady, w którym uśmiercono kolskich Żydów.
Sekwencję zdarzeń poprzedzających proces bezpośredniej eksterminacji odnajdujemy w relacji Michała Podchlebnika, mieszkańca Koła – naocznego świadka likwidacji kolskiego getta, późniejszego więźnia i uciekiniera z obozu Kulmhof
Zabierano całe rodziny przy czym wolno było wziąć każdemu paczkę nieprzekraczającą 10 kg wagi. […] Zaprowadziłem do samochodu mego ojca, matkę, siostrę z pięciorgiem dzieci, brata z żoną i trojgiem dzieci. Pomagałem ładować paczki na przyczepkę. Chciałem nawet ochotniczo jechać z swoimi rodzicami, jednakże nie pozwolono mi.
Transporty odchodzące bezpośrednio do Kulmhof liczyły każdorazowo od 700 do 1000 osób. Poprzedzano je gromadzeniem Żydów według sporządzonych przez Niemców list w kolskiej synagodze i przylegającego do niej budynku Komitetu Żydowskiego. W ostatnim dniu likwidacji getta wywożono osoby chore i kobiety ciężarne, dając kierowcom specjalne wskazówki, by jechali ostrożnie. Utwierdzano Żydów w przekonaniu, że jadą na stację kolejową, a stamtąd do pracy na wschód. Ostatnim transportem miasto opuścili również członkowie Komitetu. W akcji trwającej zaledwie kilka dni życie straciło ponad dwa tysiące kolskich Żydów.
Uroczystość upamiętnienia pierwszych ofiar obozu zagłady odbyła się 7 grudnia br.
W uroczystości wzięli udział: Burmistrz Miasta Koła, dr Krzysztof Witkowski, Przewodniczący Rady Miejskiej w Kole, Tomasz Sobolewski, przedstawiciele Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi, Przewodniczący Józef Weininger, członek Zarządu Gminy i przedstawiciel Fundacji Ronalda S. Laudera, Bronisław Ciesielski, państwo Stenia i Leonard Śniadkiewiczowie, Dyrektor Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie, Anna Ziółkowska, nauczyciele Anna Janikowska i Sylwia Pokrywczyńska wraz z uczniami Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Wielkiego w Kole. Zebranych gości przywitał kierownik Muzeum, Bartłomiej Grzanka. W nastrój zadumy wprowadził uczestników list Towi Jakubowicza, więźnia Litzmannstadt Getto, wysłany 15 grudnia 1941 roku do teściów mieszkających w Kole. List ten został zatrzymany przez cenzurę getta.
Kochani Rodzice!
Nie mogę opisać mojego niepokoju o Was. Nie rozumiem, dlaczego do nas nie piszecie? Już od miesiąca nie dostałem od Was żadnej wiadomości i nie rozumiem Waszego milczenia. Napiszcie mi szybko co u was słychać? Co robi cała rodzina? Czy dostali list od Malci? Wysyłam do niej list w tym tygodniu. U nas nic nowego. Jesteśmy wszyscy zdrowi. Serdeczne pozdrowienia. Towia
Niepokój wyrażony przez nadawcę listu zapowiada nadchodzącą Zagładę pozostałych gett w tzw. Kraju Warty. Następnie Pan Leonard Śniatkiewicz odmówił kadisz, modlitwę za zmarłych. W miejscu, gdzie w czasie funkcjonowania obozu stała rampa prowadząca wprost do wnętrza samochodów – mobilnych komór gazowych, w których uśmiercano przyszłe ofiary, złożono kwiaty i zapalono znicze.
Po uroczystości uczniowie spotkali się z państwem Śniatkiewiczami, od lat zaprzyjaźnionymi z Muzeum. W trakcie spotkania młodzi ludzie mogli zapoznać się z funkcjonowaniem gmin żydowskich we współczesnej Polsce, ich tradycją, obyczajami i codziennym życiem. Młodzież wzięła również udział w zajęciach edukacyjnych poświęconych dziejom Żydów kolskich. Dyskutowała także nad różnymi formami upamiętnień ofiar Zagłady oraz znaczeniem pamięci o przeszłości dla współczesnego pokolenia.
„Szczerych Żydów, prostych ludzi, już nie ma” – słowa umieszczone w Sefer Kolo. Funfhundert yor Yiddish Kolo, księdze pamiątkowej poświęconej kolskim Żydom, przypominają nam, że ich Zagłada wiąże się z historią innych żydowskich społeczności, zwłaszcza powiatu kolskiego i tureckiego, których stracono w Kulmhof w pierwszej kolejności. Podobny, tragiczny los spotkał Żydów przetrzymywanych w gettach w Dąbiu, Dobrej, Kłodawie, Bugaju, Izbicy Kujawskiej i Sompolnie.
Zachor znaczy pamiętaj… o tych, którzy odeszli.