12 czerwca 2017 roku na terenie Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem odbył się Dzień Pamięci o zamordowanych dzieciach czeskich. W upamiętnieniu wzięli udział uczniowie z Gimnazjum im. Polskich Olimpijczyków w Lubstowie.
W tym roku przypada 75. rocznica pacyfikacji czeskich wsi Lidice i Ležáky. Zbiega się ona z Narodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, polskim świętem, które upamiętnia pierwszy masowy transport więźniów do obozu koncentracyjnego Auschwitz.
10 czerwca 1942 roku, w odwecie za śmierć Protektora Czech i Moraw – Reinharda Heydricha, oddziały niemieckie wymierzyły najcięższe represje w ludność cywilną. Za rzekomy udział mieszkańców niewielkiej wioski Lidice, położonej kilkanaście kilometrów od Pragi, w zamachu na życie Heydricha, dokonano krwawej pacyfikacji wsi. Życie wioski zostało przerwane. Mężczyzn zastrzelono, a kobiety wywieziono do obozu koncentracyjnego Ravensbrűck. Tragiczny los spotkał również dzieci. Kilkanaścioro z nich trafiło do niemieckich rodzin, a pozostałe 82 zginęło prawdopodobnie w niemieckim obozie śmierci Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, do którego trafiły po uprzednim, krótkim pobycie w Łodzi. Z największym prawdopodobieństwem w Kulmhof zginęła także grupa czeskich dzieci z miejscowości Ležaky, spalonej przez Niemców 24 czerwca 1942 roku.
Uczniowie Gimnazjum w Lubstowie najpierw zwiedzili Miejsce Pamięci, wystawę stałą Spichlerz – miejsce tragedii, a następnie uczestniczyli w lekcji tematycznej Mali mieszkańcy Lidic i Ležáków – dziecięce ofiary Kulmhof. W drugiej części upamiętnienia, przy symbolicznej mogile znajdującej się na terenie lasu rzuchowskiego, uczniowie odczytali teksty źródłowe ukazujące tragiczne losy najmłodszych ofiar zbrodni nazistowskich:
„Pochodzę z wioski Lidice […] Siedemnaścioro małych dzieci, które po wojnie powróciły do Czechosłowacji, było wynarodowionych. Swoją brutalność zademonstrowali hitlerowcy już w gimnazjum w Kładnie, dokąd zostaliśmy przewiezieni i gdzie odłączono nas od matek. Matki i dzieci broniły się, wówczas faszyści zaczęli strzelać, aby nas zastraszyć. Następnie odebrano nas matkom, spędzono do jednego pomieszczenia, gdzie spisano nasze nazwiska, zawieszono nam na szyjach papierowe kartki, a następnie odwieziono nas na dworzec. Odbyliśmy pociągiem długą drogę, która skończyła się w Łodzi.
Strzegli nas esesmani i kilka kobiet w strojach pielęgniarek. Podróż była bardzo długa. Dawali nam bardzo mało jeść. Małym dzieciom czarną kawę i suchary, starszym kawę i chleb. Małe dzieci płakały. Wołały mamusie. Kiedy próbowałyśmy je pocieszyć, zaraz zaczynały krzyczeć towarzyszące nam Niemki”.
Uczestnicy upamiętnienia złożyli też kwiaty i zapalili znicze. Po chwili ciszy, wspólnym oddaniu czci przy pomniku dzieci czeskich, młodzież udała się przed Ścianę Pamięci, gdzie kontynuowała odczytywanie relacji dokumentujących eksterminację dzieci.