23 czerwca w trakcie wizyty w Muzeum uczniowie Szkoły Podstawowej im. Józefa Mehoffera w Chlebowie uczcili wraz z kierownikiem Muzeum Bartłomiejem Grzanką dzieci czeskie z Lidic i Ležaków zamordowane 80 lat temu w obozie Kulmhof.
Tego samego dnia hołd ofiarom oddali Martin Netolický, hetman (wojewoda) kraju pardubickiego, na terenie którego znajdują się Ležaki, wraz z zastępcą Michałem Kortyszem oraz grupą dzieci z regionu, która przemierzyła szlak ofiar pacyfikacji Lidic i Ležaków w ramach projektu „Oheň (bez)naděje“ (Ogień (bez)nadziei). Dzieci czeskie przyjeżdżają w ramach projektu do Chełmna od 2014 r.
27 maja 1942 r. w ramach operacji "Anthropoid" żołnierze czechosłowaccy dokonali zamachu na SS-Obergruppenführera Reinharda Heydricha, pełniącego obowiązki protektora Czech i Moraw. W ramach akcji odwetowej 10 czerwca 1942 r. Niemcy zrównali z ziemią Lidice. Mężczyzn i starszych chłopców rozstrzelano, kobiety wywieziono do obozu koncentracyjnego Ravensbrück, a dzieci poddano badaniom rasowym i selekcjonowano w celach germanizacyjnych. 24 czerwca podobny los spotkał wieś Ležaki i jej mieszkańców. Mężczyzn i kobiety zamordowano na miejscu. Część dzieci z Lidic i Ležaków przewieziono do Łodzi, skąd kilkanaście trafiło w celu germanizacji do nazistowskiego Okręgowego Domu Dziecka w Puszczykówku (niem. Gaukinderheim Puschkau). Pozostałe na przełomie czerwca i lipca wywieziono do obozu zagłady w Chełmnie.
Świadectwa zbrodni na dzieciach czeskich są bardzo nieliczne. Trafiły do Chełmna w okresie, kiedy wstrzymane zostały transporty Żydów, a w lesie rzuchowskim trwała operacja niszczenia zwłok pomordowanych. Mieszkanka Chełmna Sabina Wojtczak zeznała, że osiedlona w Chełmnie Niemka z Rumunii (Besarabii) Karolina Romanescen, u której pracowała jako służąca, mówiła jej o przewiezieniu dzieci czeskich bezpośrednio do lasu rzuchowskiego, gdzie zostały zamordowane.