wym. 17 ×17 m
gł. ok. 3,5 – 4,5 m
cegła, zbrojony beton
Kwatera IV
SS-Sonderkommando Kulmhof latem 1942 r. przystąpiło do niszczenia i zacierania śladów swoich zbrodni w lesie rzuchowskim, gdzie nagromadzone w masowych mogiłach zwłoki ofiar zaczęły fermentować.
„Nadto wyziewy były tak silne, że uniemożliwiały przyjmowanie nowych transportów. Musiano więc szukać środków zaradczych. Przystąpiono wówczas do spalania zwłok” – pisał w powojennym sprawozdaniu ze śledztwa w sprawie obozu zagłady w Chełmnie Władysław Bednarz, sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi.
Najpierw Niemcy próbowali pozbyć się ciał za pomocą środków wybuchowych, następnie formy pośredniej, czyli dołów paleniskowych, w końcu zdecydowano się na wydajniejsze piece krematoryjne. Ich budowę nadzorował SS-Hauptscharführer Johannes Runge. W tym celu miał nawet zamówić 60 tys. cegieł szamotowych z fabryki wyrobów ceramicznych Freudenreicha w Kole, pozostającej pod niemieckim zarządem.
Dwa krematoria zbudowano po wizycie w Chełmnie Rudolfa Hössa (16 września 1942 r.), komendanta obozu Auschwitz, który obserwował „stację doświadczalną pieców polowych”.
Miały kształt regularnego prostokąta, ze ścianami zwężającymi się ku dołowi. W narożach odkryto betonowe rury, którymi doprowadzano powietrze do podtrzymywania ognia. Zwieńczone były kominami, z których dym unosił się wysoko nad lasem.
11 kwietnia 1943 r., krematoria wysadzono w powietrze, co wiązało się z likwidacją obozu (uruchomiony ponownie wiosną 1944 r.) i opuszczeniem jego terenu przez komando.