WYSTAWA ONLINE
PIERWSZE OFIARY | Życie kolskich Żydów sprzed lat…
LISTOPAD 1941
Zarządzono w całym powiecie kolskim badania lekarskie żydowskich mężczyzn w wieku od 14 do 60 lat i wśród kobiet od 14 do 50. Wcześniej takie badania przeprowadzał lekarz okręgowy na początku lata i wiązały się z wywózkami do obozów pracy przymusowej dla Żydów na terenie Warthegau.
20 LISTOPADA 1941
Zażądano od Judenratu w Kole podatku pogłównego (Kopfsteuer) w wysokości 4 marek od osoby na pokrycie kosztów podróży „na wschód”. Najpierw nałożono podatek na wszystkich Żydów niezdolnych do pracy, następnie rozszerzono go również na pracujących.
5 GRUDNIA 1941
Około godz. 13. z kolskiego getta wywieziono samochodami 30 zdrowych żydowskich mężczyzn. Najprawdopodobniej zmuszono ich do wykopania pierwszego masowego grobu na terenie lasu rzuchowskiego (oddalonego od Chełmna ok. 4 km).
Godzinę później rozpoczęła się akcja wysiedleńcza Żydów z Koła. Miasto otoczyło NSKK [Nationalsozialistisches Kraftfahrkorps/ Narodowosocjalistyczny Korpus Motorowy – przyp. M.B.]. Funkcjonariusze Gestapo i niemieckiej policji chodząc od domu do domu, wyciągali całe rodziny, gromadząc je w chederze i bet ha-midraszu. Wysiedlenia następowały według alfabetycznego spisu ludności.
Rodzina Brandów: ojciec Ozer, dzieci Tova, Ita, Meir Dawid, Lejb, Tzvi, Rut i mała Alba w ramionach matki Sary Gitli
fot. przedwojenna, Koło. Wszyscy z wyjątkiem Alby zginęli w chełmińskim obozie
Rodzina Harap: ojciec Zvi Hersz, matka Bina, córka Tosia Rachel, syn Abraham Mosze
fot. przedwojenna, Koło. Wszyscy z wyjątkiem Abrahama zginęli w chełmińskim obozie
7 GRUDNIA 1941
Rankiem po pierwszą grupę kolskich Żydów (po dwóch dniach przetrzymywania) przyjechały ciężarówki. Na każdą z nich załadowano po 50 osób, informując, że jadą do Chełmna, punktu zbornego do dalszego transportu. Szoferom dawano głośne instrukcje, by jechali ostrożnie, zwłaszcza jeśli transportowano chorych. Po niedługim czasie samochody wracały puste po kolejną grupę z listy.
Według relacji Czesława Potyralskiego (pracownika Urzędu Gminy Chełmno) w nocy z 7 na 8 grudnia przywiezionych z Koła umieszczono w pałacu w Chełmnie. „Następnego dnia z rana rozpoczęto wywozić Żydów czarnymi, krytymi samochodami w kierunku lasu”.
MIĘDZY 8 A 10 GRUDNIA 1941
Świadkiem kolejnych wysiedleń był Michał Podchlebnik (ur. 1910, s. Jakuba i Szoszy Widawskiej), wysiedlony w grudniu 1940 roku wraz z najbliższą rodziną, żoną Surą Kejlą, dziećmi i teściami do getta wiejskiego w Bugaju.
Kiedy przyszła kolej na literę moich rodziców i dwie moje siostry, chciałem z nimi pojechać. Jeżeli rzeczywiście jechali na roboty, to mógłbym im być pomocny i potrzebny. Ale mnie nie było na liście […]. Poprosiłem więc [Edmunda – przyp. M.B.] Halka, Niemca, u którego pracowałem, aby przeprowadził mnie przez most i dostawił do Bugaju. Choć on dokładnie wiedział, co było na rzeczy, to jednak przez całą drogę nie wspomniał o tym ani słowa.
Relacja (fragment) Michała Podchlebnika
11 LUB 12 GRUDNIA 1941
Odjechał ostatni transport z Koła, w nim znaleźli się przedstawiciele Judenratu.
Odręczne napisy na ścianie synagogi „mniejszej”, miejscu koncentracji Żydów m.in. przed wywózką do obozu zagłady w Chełmnie
fot. 1945, Koło. U dołu z lewej strony widoczne nazwiska Jakubowiczów z Warthbrücken z datą 10 grudnia 1941 roku